Z przyjemnością się od hafciarskich poczynań oderwałam, żeby prośbę mojej drogiej koleżanki blogowej spełnić.
Ot taki niespodziewany – dodam, że przyjemny – przerywnik od krzyżyczków mi się trafił.
Koleżanka o szydełkowe ubranka na kwadratowe mydełka mnie poprosiła.
Posiedziałam, podumałam i wzorek opracowałam.
Najpierw kwadracik pasujący do spodu mydełka zrobiłam.
Potem kwadracik rządkiem bez dodawania oczek obrobiłam.
Następnie trójkąciki do boków kwadracika dołączyłam.
Trójkąciki rzędem półsłupków i pikotek wykończyłam.
Szyfonową wstążeczką wierzchołki trójkącików złapałam, ściągnęłam i w kokardkę zawiązałam.
I takie oto skromne, acz chyba urocze ubranko na kwadratowe mydełko otrzymałam.
Ubranek takich 10 sztuk powstało, bo na takiej ilości koleżance zależało.
Kolory ubranek różne – od posiadanych w moich zapasach kordonków uzależnione.
Za odwiedziny i komentarze serdecznie dziękuję.
Cieplutko wszystkich pozdrawiam